POWRÓT DO FOLDERU GŁÓWNEGO - KAZANIE NA GÓRZE
Powyższy fragment to zachęta i obietnica zbawienia adresowana w tamtym czasie do narodu wybra-nego, a po dniu pięćdziesiątnicy także do pogan. Jezus nie przyszdła znieść Bożego prawa, ani go zmienić, tylko je dopełniłć (Mt 5:17-19), „albowiem końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto w Niego uwierzy” (Rz 10:4). Natomiast w Kazniu na górze Jezus wyjaśnił na czym polega wypełnianie Bożego prawa zgodnie z Bożym zamysłem. Obiecał też, że w Nowym Przymierzu, każda człowiek zainteesowany zbawieniem, który będzie usilnie "prosił Boga, szukał i pukał do bram Królestwa Bożego", może się stać nowym człowiekiem, dzięki przebaczeniu jego wszystkich grzechów, oraz otrzymaniu Ducha Świętego, bożej natury i nowego sumienia. Jezus powiedział też w ogółach, na czym polega owe "szukanie, pukanie i proszenie", mówiąc do swoich uczniów:
O tym samym tylko w szczegółach, mówił do żydów apostoł Piotr w dniu pięćdziesiątnicy - gdy na ziemię został zesłany Duch Święty: „Opamiętajcie się i niech każdy z was da się zanurzyć w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie swoich grzechów, a wtedy otrzyma w darze Ducha Świętego. Ta obietnica dotyczy was, waszych dzieci i wszystkich (spoza Izraela), ilu ich Pan, nasz Bóg powoła” (Dz 2:38-39). To było uściślenie słów, które Jezus wcześniej powiedział do Nikodema: „Kto się nie narodzi z wody i z Ducha, nie może zobaczyć Królestwa Bożego, ani do niego wejść” (J 3:3 i 5)”.
Szukanie Królestwa Bożego, to usilne dociekanie, pytanie Boga i szukanie społeczności z Bogiem. Jest to uznanie ofiary Jezusa i ustanowionych przez Niego warunków zbawienia oraz zasad życia z Bogiem, które szczegółowo zostały wyłożone w Dziejach i Listach Apostolskich (1J 4:6). Bóg mówi przez proroka Izajasza, że wszystkich ludzi na tym świecie oddzielają od Boga ich grzechy:
Dlatego najpierw Jan Chrzciciel, a później Jezus, mówił o konieczności opamiętania się z grzesznego życia i zanurzenia w wodzie na odpuszczenie swoich grzechów. Jezus i apostołowie zawsze mówili o świadomym, dobrowolnym i całkowitym zanurzeniu dorosłego człowieka w wodzie na odpuszczenie jego wszystkich dotychczasowych świadomych i nieświadomych grzechów (Mt 3:16; Dz 2:38; Dz 8:38-39). Tylko taki chrzest jest zanurzeniem w śmierć Chrystusa, będącym pogrzebem starego człowieka z jego grzeszną naturą (która lubi grzeszyć) i zmartwychwstaniem nowego człowieka, który nie chce grzeszyć, bo wraz z Duchem Świętym otrzymał Bożą naturę (Rz 6:3-9; 2Kor 1:22).
Jezus nigdy nie mówił o chrzcie niemowląt zmazującym jakiś wyimaginowany grzech pierworodny, o którym nie mówi ani Stary ani Nowy Testament, gdyż jest to XII-wieczny wymysł Katolicyzmu. Biblijnym warunkiem chrztu jest wiara z całego serca w dzieło i słowa Jezusa (Dz 8:36-37 / ten werset został usunięty ze wszystkich biblii katolickich) oraz opamiętanie się w świetle 10 przykazań (Mt 28:19; Mk 16:16; Dz 2:38). A tych kryteriów nie może spełnić żadne niemowlę. Dlatego chrzest niemowląt nie jest zanurzeniem o którym mówi Jezus i apostołowie. Z biblijnym zanurzeniem łaczy go jedynie pozorna zbieżność nazw, gdyż w tekstach źródłowych nigdzie nie występuje nawet słowo „chrzest”, które też jest wymysłem kościoła Katolickiego. Wszędzie tam jest użyte słowo „baptizo”, które dosłownie oznacza zanurzenie w wodzie, zanurzenie w Duchu Świętym i zanurzenie w ogniu doświadczeń.
Ponadto 1 List Piotra 3:21 dodaje, że „zanurzenie dzięki któremu jesteście teraz zbawiani, nie jest pozbyciem się cielesnego brudu, tylko prośbą do Boga o dobre sumienie”, które od tego momentu jest kształtowane przez Słowo Boże, a nie jak dotychczas przez tradycje narodów. Jezus mówi, że kto prosi i puka zgodnie z Bożą wolą, temu otworzą (Mt 7:11, Łk 11:13, Dz 2:38), „bo jeśli Ty potrafisz dawać swoim dzieciom dobre dary będąc złym, to o ileż bardziej niebiański Ojciec wyświadczy dobro i da w darze swojego Ducha tym, którzy go o to proszą.
Znam wielu ludzi, którzy od wielu lat uważają się za wierzących i znają prawdę, lecz mimo to nie znają Boga, a ich życie jest jednym wielkim antyświadectwem? Dzieje się tak dlatego, ponieważ społeczność z Bogiem można mieć tylko wtedy, gdy respektuje się Boże prawo. Wielu Polaków też chętnie udałoby się do Belwederu, aby uścisnąć dłoń i porozmawiać z prezydentem, którego codziennie słyszą i oglądają w telewizji. Jednak on ich nie zna, więc nie jest to możliwe nawet wtedy, gdy wszystko o nim wiedzą. Aby wejść do pałacu prezydenta trzeba być przynajmniej jego znajomym i nawet wtedy trzeba spełnić wszystkie procedury ochrony. A dystans dzielący szarych obywateli każdego kraju od ich prezydenta jest nieporównywalnie mniejszy od dystansu, który dzieli ludzi od Boga.
Wielu ludzi chce poznać Boga, nie chcąc spełnić warunków ustanowionych przez Boga. Więc tym, którzy szukają i pukają do świata duchowego inaczej niż nakazał Bóg, otwiera zazwyczaj jakiś inny Jezus, bo relację z Jezusem Chrystusem nawiązują tylko ci, którzy okazują przed Bogiem skruchę. To ci, którzy z pokorą przyjmują Jego Słowa i są w stanie wyrzec się swoich niebiblijnych wierzeń i fałszywych systemów religijnych w których zostali wychowani. Tylko tacy mogą wejść do Bożej Świątyni i poznać stwórcę wszechrzeczy, jako swojego Pana i zbawiciela. Dlatego, gdy po zmar-twychwstaniu Jezus ukazał się dwóm uczniom w drodze do Emaus, to powiedział: „Będąc z wami mówiłem wam, że musi się wypełnić wszystko, co napisano o mnie w Księdze Prawa, u proroków i w Psalmach. I otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć Pisma, które mówią, że począwszy od Jerozo-limy w Jego imieniu ma być głoszona wszystkim narodom (1) zmiana myślenia i (2) wyzwolenie z grzechów”(zob link: Łk 24:44-47).
Ten fragment ukazuje fundamentalną zasadę współżycia w Nowym Przymierzu. Jezus mówi tutaj: „taki bowiem jest zakon i prorocy”, czyli tak mówi Boże prawo i o tym mówili wszyscy prorocy. „Błogosławiony mąż, który boi się Pana i miłuje Jego przykazania! (..) Szczodrze rozdaje i udziela ubogim” (Ps 112:1-9).
Świat kieruje się hinduistyczną zasadą: „Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe”. Ale to nie jest chrześcijańska zasada, gdyż ona zachęca ludzi do bierności, a Jezus kazał swoim uczniom głosić Ewangelię i czynić uczniami, czyli czynnie działać dla dobra innych. Przesłanie Ewangelii nie jest atrakcyjne dla ludzi tego świata, dlatego Jezus powiedział, że Ewangelia będzie mocą Bożą tylko dla tych, którzy ją przyjmą dokładnie taką, jaką głosi On, czyli Słwo Boże (Rz 1:16).
Jezus powiedział te słowa także w kontekście wzajemnej pomocy. Uzupełnieniem tego fragmentu są słowa apostoła Pawła, który napisał: „Kto skąpo sieje, ten będzie skąpo żąć, a kto sieje obficie, ten będzie obficie żąć” (2Kor 9:6). Wbrew powszechnej opinni, ten werset nie ma żadnego związku z oddawaniem dziesięcin ani zborowymi kolektami, bo to nie zostało powiedziane w kontekście finansowania duchownych ani systemów religijnych, które ich ustanowiły, tylko w kontekście pomocy potrzebującym. Do ludzi, którzy uważają się za kapłanów i żyją na koszt Bożego ludu, apostoł mówi, żeby przestali żerować na ludziach i zaczęli się trudzić pracą własnych rąk (1Kor 4:12), aby też mieli z czego udzielać potrzebującym (Ef 4:28).
W powyższym fragmencie Jezus mówi: „Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota wiecznego i niewielu ją znajduje”. Parafrazując, Jezus mówi tutaj: „Nie idź za większością, bo większość jest w błędzie”. Droga Pańska nie jest tradycją ani instytucją religijną; i nie ma nic wspólnego z tym światem. „Królestwo Niebios jest podobne do kupca szukającego drogocennych pereł, który znalazłszy taką perłę, sprzedaje wszystko co ma, aby ją nabyć” (Mt 13:45-46).
„Królestwo Niebios podobne jest też do sieci, która zgarnia wiele ryb, ale wybrane zostają tylko te dobre” (Mt 13:47-48). W Ewangelii Mateusza 10:34-39 Jezus uprzedza wszystkich zainteresowa-nych zbawieniem, że Jego pojawienie się w życiu człowieka powoduje duchowy konflikt z jego otoczeniem i z tego powodu nawet Twoi domownicy staną się Twoimi wrogami. Ostrzega też, że każdy kto pójdzie wtedy na kompromis, aby zachować swoje życie w dotychczasowym kształcie, ten straci życie wieczne, a kto zrezygnuje z życia w obecnym kształcie, ten otrzyma nowe życie w Królestwie Bożym.
Bóg mówi, że odrodzony chrześcijanin nie może kierować się swoją dotychczasową mentalnością, ani spełniać oczekiwań własnej rodziny. Zgodnie z modlitwą Pańską (Bądź wola Twoja) - nowy człowiek ma żyć w społeczności z braćmi i siostrami, których Bóg wywołał z tego świata i ma przemieniać swoje myślenie na wzorzec biblijny, aby umieć rozróżnić co jest wolą Bożą, co jest dobre, co miłe, a co doskonałe w oczach Boga (Rz 12:2). Dlatego nowym środowiskiem odrodzonej osoby muszą być odrodzone dzieci Boże. Nie mogą to być jego dotychczasowi znajomi, których oddziela od Boga grzeszne życie, ani jego krwni, którzy żyją zgodnie ze swoją tradycją religijną. Jednak wielu chrześcijan ignoruje słowa Jezusa i nadal stawia tradycję i krewnych wyżej, niż rodzinę, którą dał im Bóg. To właśnie z tej przyczyny Jezus powiedział, że Jego uczniem może być tylko ten, kto się wyrzeknie wierzeń, mentalności i przekonań swoich ojców, oraz własnych ambicji, planów i marzeń (Łk 14:26).
Dlatego w pojęciu ogólnym, ciasną bramą, wąską drogą i braniem własnego krzyża jest to, o czym była mowa w tych dwóch rozdziałach - czyli odrzuceniem swojej tradycji, swoich dotychczasowych przekonań i własnych planów, na rzecz tego, co mówi i co nakazuje Bóg - bo nowy człowiek, który chce pełnić Bożą wolę, nie może być zależny ani od tradycji religijnej, ani od swoich cielesnych (egoistycznych) pragnień, bo Bóg mówi: „Jeśli nadal będziesz żyć według ciała, to umrzesz; ale jeśli Duchem umartwiasz sprawy ciała, to będziesz żyć. Bo dziećmi Bożymi są tyko ci, których Duch Boży prowadzi” (Rz 8:13-14).
KLIKAJĄC NA TEN NAPIS USTAWISZ TEKSTY WG KOLEJNOŚCI | AUTOR |
---|