Zac Poonen - KRÓTKIE ROZWAŻANIA BIBLIJNE
Bóg używa różnych temperamentów i różnych darów, aby przedstawić światu zrównoważony obraz Chrystusa. Samemu możemy w najlepszym wypadku przedstawić innym zniekształcony obraz Chrystusa. Tak się dzieje zawsze wtedy, gdy w zborze usługuje tylko jedna osoba. To skutkuje kształtowaniem niezrównoważonych chrześcijan. A więc bądź wdzięczny, że w Kościele są ludzie z różnymi temperamentami i z różnym poznaniem. Na przykład, jeśli w jednej grupie usługuje słowem dwóch braci, z których jeden podkreśla, aby nie być zbyt pewnym, że jest się pełnym Ducha Świętego, bo wtedy można oszukiwać samego siebie, a drugi kładzie nacisk na posiadanie pewności, że jest się napełnionym Duchem Świętym, to ich stanowiska pozornie mogą się wydawać sprzeczne, ale oba są potrzebne - więc ich służba może się wzajemnie uzupełniać.
W Ciele Chrystusa jest miejsce dla silnych osobowości, jak i dla osób bardzo nieśmiałych. Odmienne temperamenty mogą się wzajemnie uzupełniać. Niektórzy są zbyt ostrożni i nie robią nawet jednego kroku bez dłuższego namysłu, rozważają wszystkie za i przeciw i długo się zastanawiają, czy mają gdzieś pójść, czy nie. Natomiast inni są beztroscy lub entuzjastyczni, wiec pędzą przed siebie, często w ogóle nie zastanawiając się nad konsekwencjami. W Ciele Chrystusa istnieje równowaga, gdy znajdują się tam te dwa (oraz inne) rodzaje temperamentów. Gdyby Kościół składał się z samych niepewnych i głęboko analizujących osób, to postęp w każdej sprawie byłby bardzo powolny i odwrotnie, gdyby Ciało Chrystusa składało się z samych porywczych entuzjastów, to mielibyśmy wiele niedokończonych przedsięwzięć.
Każdy temperament ma swoje mocne i słabe strony. Gdy chrześcijanie o różnych temperamentach, pracują razem, wtedy przedstawiają światu pełniejszy i dokładniejszy obraz Chrystusa. Dlatego nie należy marnować czasu na ujednolicanie ludzi w Ciele Chrystusa. Każdy ma być sobą, a koncentro-wać należy się na tym, jak swoimi mocnymi stronami wspierać słabe strony innych. A z kolei ich atuty, powinny uzupełniać nasze słabości.
Dzięki wspólnej pracy, Piotr i Jan (osoby o odmiennych usposobieniach) przynieśli Bogu więcej chwały, niż gdyby pracowali niezależnie. Paweł i Tymoteusz całkowicie różnili się temperamentami – ale dzięki temu tworzyli silny zespół, który wspólnie pracował dla Ewangelii.
W kościołach mamy zarówno błyskotliwych intelektualistów, jak i osoby o przeciętnych umysłach. Oczywistym jest, że ich sposoby przedstawiania Bożej prawdy będą się różniły. Ale żadna z tych grup nie może negować ani dyskredytować drugiej grupy, ponieważ obie są równie potrzebne w Ciele Chrystusa, aby głosić Ewangelię światu składającemu się z zarówno z intelektualistów, filozofów i studentów, jak i prostych ludzi, rolników i gospodyń domowych. Bóg potrzebuje wyedukowanych geniuszów, takich jak Paweł, a także prostych rybaków, takich jak Piotr. Takie osoby mają różne sposoby głoszenia tej samej Dobrej Nowiny, ale każdy z nich ma do odegrania odrębną rolę i żaden z nich nie jest w stanie równie sprawnie wykonać tej samej pracy dla Boga, co ten drugi.
Nowe narodzenie nie zmienia zdolności intelektualnych człowieka, ani nie zmusza do zmiany statusu społecznego. Ewangelia nie usuwa różnic społecznych, chociaż w Chrystusie różnice społeczne przestają mieć znaczenie. Bóg używał bogatego Filemona, a także biednego Onezyma, który był niewolnikiem w domu Filemona. Ich status społeczny i standard życia pozostawał niezmienny, ale każdy z nich miał inny wkład w Ciało Chrystusa, którego inni nigdy nie mogli wnieść, dlatego mogli razem pracować dla Ewangelii.
Bóg nigdy nie chciał, aby w Ciele Chrystusa wszyscy byli podobni do siebie lub identyczni pod każdym względem, niczym samochody wyjeżdżające z fabryki - bo posługa Ciała Chrystusa w wielu kwestiach zależy od różnorodności jego członków. Gdyby wszyscy byli do siebie podobni, wtedy nastąpiłaby stagnacja i duchowa śmierć.
Nawet nasze wzajemne nieporozumienia są wykorzystywane przez Boga do pogłębienia naszej społeczności i do prowadzenia nas do duchowej dojrzałości. Księga Przypowieści 27:17 mówi: „Żelazo ostrzy się żelazem, a zachowanie swojego bliźniego wygładza człowiek” - więc przyjazna dyskusja może być tak samo konstruktywna jak kucie żelaza. Będzie iskrzyć, ale w ten sposób oba kawałki żelaza zostaną naostrzone. Bóg często powołuje do jednego dzieła dwóch ludzi o całkowicie odmiennych temperamentach i kiedy pracują razem, to może między nimi iskrzyć, ale to jest Boży sposób na ich "naostrzenie". Jeśli jedna osoba będzie jak żelazo, a druga jak plastelina, to nie będzie ani iskier, ani ostrzenia. Zamiast tego, na plastelinie będzie odcisk żelaza, czyli osoba o silnej osobowości wymusi własną wolę na słabym charakterze. Ale Bożym zamiarem nie jest to, aby jedna osoba narzucała swoje poglądy innym, tylko to, aby dwie osoby wzajemnie się uczyły - jedna od drugiej. W takiej sytuacji nie trzeba się we wszystkim ze sobą zgadzać, ale trzeba wzajemnie współpracować i wzajemnie się miłować, nawet bardziej niż wcześniej.
Zac Poonen
Appreciate the Variety in the Body of Christ / 21.02.2021
> KLIKAJĄC NA TEN NAPIS USTAWISZ TEKSTY WG NUMERACJI < |
---|