Pamiętajmy, że jeśli społeczność nie wzrasta duchowo to przyrost liczebny nie robi na Bogu wrażenia. Paweł powiedział do wierzących w Koryncie, że Bóg go upokorzy przez ich cielesność (2Kor 12:20-21). On czuł się upokorzony ich cielesnością, ponieważ był ich duchowym ojcem, a na duchowych ojcach spoczywa odpowiedzialność przed Bogiem, za stan duchowy dzieci.
Jeśli zatem w zborze widoczna jest cielesność, to widać w tym nieudolność starszych, jako przełożonych. Nie powinni wtedy oskarżać o ten stan rzeczy braci ani sióstr, ale muszą zacząć uniżać samych siebie. Tak samo jest w przypadku zeświedczenia naszych dzieci, Bóg pokazuje nam wtedy naszą porażkę jako rodziców. Wtedy też należy się uniżyć, zamiast obwiniać za to dzieci. Kiedy najemnik widzi jakieś niepowodzenia, to za każdym razem będzie obwiniać za to innych. Jednak jeżeli jesteśmy bogobojnymi sługami, to się uniżymy i powiemy „Panie przebacz, że zawiodłem”.
Paweł nosił wielkie brzemie aby poganie, których przyprowadził do Chrystusa „stali się ofiarą przyjemną, poświęconą przez Ducha Świętego“ (Rz 15:16). W starym przymierzu kapłan musiał zbadać każdą ofiarę, którą przynieśli ludzie, aby sprawdzić czy była bez skazy (5Moj 17:1). To była odpowiedzialność kapłana. On nie mógł ofiarować Bogu niczego, co było okaleczone. Aby zrozumieć jak poważnym grzechem jest to w oczach Boga, przeczytaj sobie Malachiasza 1-2.
Wszyscy ludzie, których w Nowym Przymierzu Pan powołuje do służby, mają do wykonania te same zadania, ponieważ osoby które przyprowadzasz do Boga muszą zostać przez Niego zaakceptowane. To właśnie z tego powodu, Paweł trudził się w napominaniu każdego człowieka i nauczaniu wszelkiej mądrości, „aby stawić go doskonałym w Chrystusie Jezusie” (Kolosan 1:28).
Wszystkim wydaje się, że czynią wielkie rzeczy dla Pana. Jednak w dniu sądu wszystko będzie jawne, jeżeli wtedy okaże się, że twoje wysiłki były cielesne i płytkie, to nie przyniosą ci one żadnej korzyści. Przełożony zboru z Sardes był człowiekiem bez rozumu, bo zadowalało go uznanie ludzi.
Czy i my nie szukamy czasami uznania dla samych siebie, za pośrednictwem naszych dzieci? Jeżeli w ich życiu wszystko układa się dobrze, to chwała Panu za to. Jednak co wtedy, gdy chcemy aby inni to widzieli, żeby zdobyć ich uznanie i podziw? Czy robisz to po to, aby inni wiedzieli jak wspaniałym jesteś rodzicem? Czy wychowujesz swoje dzieci dla własnej chwały, czy na Bożą chwałę?
Z pewnością każdy z nas chce wychować swoje dzieci na gorliwych Chrześcijan. Jednak czy nie wystarcza nam, że Bóg to widzi? Jeśli Bóg to widzi, to po co szukasz uznania u innych ludzi? Nawet gdyby uważali, że nasze dzieci są zeświedczałe, to czy ma to jakieś znaczenie? Pamiętajmy, że zdamy z tego sprawę tylko Bogu. Dlatego dobrze jest mieć trzeźwą ocenę samych siebie i naszego zboru, ponieważ cielesność zawsze chce pokazać efekt naszej pracy innym. Jeżeli jej nie uśmiercimy, to na pewno wykorzysta to szatan. Gdy zauważy on w sercu jakiegoś starszego, nawet najmniejsze pragnienie szukania uznania, wtedy natychmiast to wykorzysta i zwiedzie takiego człowieka nawet wtedy, gdy czyni on uczniami innych i mówi o świętości. Taki starszy, stworzy w swoim zborze jedynie filię Babilonu!
Budowanie ciała Chrystusa nie jest możliwe gdy szukamy uznania. Tylko ci, którzy nie szukają uznania i rozgłosu, są w stanie budować Kościół Nowego Przymierza. Jeśli efektem twojej ciężkiej pracy, będzie tylko trzech oddanych uczniów Chrystusa - ponieważ uczysz, że droga jest wąska jak ucho igielne, to nie powinieneś się tego w ogóle wstydzić. Pewnego dnia Bóg powie: „Dobrze, sługo dobry i wierny”. Lepiej jest mieć w swoim mieście trzech uczniów którzy są świadectwem Chrystusa, niż 3000 ludzi, którzy żyją w kompromisie i zniesławiają imię Pana. Jednak kiedy mamy w zborze niewielu ludzi, to zawsze będziemy kuszeni aby obniżyć Boże standardy i robić dobre wrażenie wyższymi statystykami. Jeśli nie uśmiercisz tej pożądliwości, to skończysz jak starszy zboru w Sardes.
Chciałbym tutaj ostrzec przełożonych, którzy mogli odnaleźć w tych słowach fałszywe usprawiedliwienie. Jest też i taka możliwość, że twój zbór nie wzrasta liczebnie, ponieważ Bóg nie może kierować do niego ludzi będących w potrzebie, ponieważ nie otrzymają tam pomocy.
Nie zapominaj, że to Pan dodaje do zboru (Dz Ap 2:47), i że to On pomnaża uczniów (Dz Ap 6:7). Dobrze jest modlić się w taki sposób: „Panie, nie prosimy Cię byś nie pomnażał liczbę członków naszego zboru przez przyłączenie ludzi idących na kompromis. Jednak modlimy się o tych wszystkich w naszym mieście którzy chcą żyć pobożnie. Panie, uczyń nam jedną z tych rzeczy: Prowadź ich do nas tak, abyśmy mogli im pomóc. Prowadź nas do nich, albo pokaż nam dlaczego nie możesz przyprowadzić ich do naszego zboru”.
Pamiętaj, że po takiej modlitwie możesz usłyszeć od Pana, że nie może On przyprowadzać ludzi do twojego zboru ponieważ jest on legalistyczny, martwy i pełen faryzeuszy !!! Może pokazać ci też, dlaczego twój zbór taki jest lub dlaczego ty, jako starszy zboru, taki jesteś !!! Wtedy pozostaje ci jedynie pokuta.
Zac Poonen
Źródło: www.cfcindia.com/wftw/don%E2%80%99t-be-impressed-by-the ...
tł. www.chlebznieba.pl
wyświetl autora ⇒ | ||
wyświetl temat ⇒ |
wg DATY | KLIKAJĄC NA TEN NAPIS WYŚWIETLISZ TYTUŁY wg ALFABETU | wg AUTORA |
---|