W Biblii ludzie są porównani z owcami, które mają tendencję do bezmyślnego podążania za stadem. Dlatego Jezus uczy, abyśmy wszystko sprawdzali w Słowie Bożym, bo faryzeusze przywiązują większą wagę do tradycji, niż do Słów Boga. A odrodzony człowiek nie ma się kierować tradycją, tylko każdym słowem, które wyszło z ust Boga (Mt 4:4).
Walka w którą faryzeusze nieustannie wciągali Jezusa, to odwieczna walka tradycji ze Słowem Boga. Taką samą walkę musi dzisiaj toczyć Ciało Jezusa Chrystusa, bo Słowa Boga są jedynym światłem, jakie ludzie mają na ziemi. Gdy na początku Bóg stworzył światłość, to natychmiast oddzielił ją od ciemności, którą dzisiaj jest zarówno grzech, jak i ziemskie tradycje. Dlatego my też zostaliśmy wezwani do oddzielenia się od ziemskich tradycji, aby Ciało Chrystusa nie było mieszaniną prawdy i kłamstw. (W większości polskich przekładów Biblii, martwe tradycje religijne są oddane jako „żywioły tego świata” (BW Gal 4:3 i 4:9; Kol 2:8 i 2:20; 2P 3:10-12) / Przyp. tł.)
Boże narodzenie
Rozważmy temat świąt Bożego narodzenia, które wielu ludzi traktuje jako dzień narodzin Jezusa. W każdej religii, kościelni handlarze z niecierpliwością oczekują na święta Bożego narodzenia, bo w tym okresie mogą dużo zarobić. Więc nie jest to wydarzenie duchowe, tylko ożywienie handlowe, ponieważ w tym czasie ludzie wydają mnóstwo pieniędzy na prezenty i pocztówki świąteczne. W tym czasie wzrasta też sprzedaż napojów alkoholowych. Czy więc naprawdę jest to dzień urodzin Syna Bożego, czy może jakiegoś innego Jezusa?
Najpierw spójrzmy, co na ten temat mówi Słowo Boże. W Ewangelii Łukasza 2:7-14 napisano, że gdy Jezus urodził się w Betlejem, to tej nocy pasterze wypasali owce na pastwiskach Judei. Od października do lutego, Palestyńscy pasterze nie trzymają w nocy stad na pastwiskach, bo w tym okresie jest zimno i pada deszcz. Więc Jezus musiał się urodzić, gdzieś pomiędzy marcem a wrześniem. Z tego wynika, że 25 grudnia celebruje się urodziny jakiegoś innego Jezusa, które ludzie tego świata narzucili nieświadomym wierzącym!
Nawet gdybyśmy znali dokładną datę narodzin Jezusa, to nadal pozostaje pytanie, czy Bóg chce, aby Kościół celebrował dzień Jego urodzin. Maria, matka Jezusa, która po dniu Pięćdziesiątnicy przez wiele lat żyła wśród apostołów, na pewno znała datę urodzin Jezusa, jednak nigdzie nie ma ani jednej wzmianki o dacie urodzin Jezusa. To wskazuje, że Bóg celowo zataił ten dzień, ponieważ nie chciał, aby Kościół go celebrował. Jezus nie był zwykłym śmiertelnikiem, który co rok obchodzi urodziny, tylko odwiecznym Synem Boga, który w przeciwieństwie do ludzi „nie ma początku ani końca swoich dni” (Hbr 7:3). Dlatego Bóg nie chce, żebyśmy raz w roku przypominali sobie o urodzinach Jezusa, lecz abyśmy każdego dnia pamiętali o celu Jego przyjścia na świat, o Jego śmierci, o Jego zmartwychwstaniu i Jego wniebowstąpieniu.
Aby zrozumieć, dlaczego Bóg nie chce, aby Jego dzieci celebrowały w Nowym Przymierzu jakieś szczególne dni, trzeba zrozumieć, co odróżnia Nowe Przymierze od Starego Przymierza. W Starym Przymierzu, Izraelici musieli uznawać niektóre dni za święte, ale to były tylko cienie tego, co miało nadejść. Bóg chce, aby teraz, gdy już poznaliśmy Chrystusa, każdy dzień naszego życia był równie święty. Dlatego w Nowym Przymierzu został zniesiony szabat i Nowy Testament nie mówi o żadnym świętym dniu (Kol 2:16-17).
Jak to się więc stało, że święta Wielkiej Nocy i Bożego Narodzenia weszły do chrześcijaństwa? Odpowiedź brzmi: przez subtelne działania szatana. W taki sam sposób, jak chrzest niemowląt, urząd kapłański, oddawanie dziesięciny, oraz wiele innych tradycji i praktyk Starego Przymierza. Od czasu, gdy w IV wieku, cesarz Konstantyn ustanowił chrześcijaństwo religią państwową całego Rzymie, chrześcijanami zaczęto nazywać tłumy ludzi, którzy nigdy nie zmienili swojego światopoglądu, ani nie zrezygnowali z dwóch świąt powiązanych z „Kultem Sol invictus” (niezwyciężonego słońca). Jednym z nich były narodziny boga słońca, celebrowane 25 grudnia, podczas przesilenia zimowego, gdy słońce osiąga najwyższy punkt na półkuli południowej i zaczyna powracać na półkulę północną. Drugie święto wypada na przełomie marca i kwietnia, gdy Rzymianie świętowali śmierć ciemności i narodziny światłości, którą według ich wierzeń przynosi bóg niezwyciężonego słońca. Wtedy niezwyciężonego boga słońca nazwano "Jezusem", aby nadal celebrować te dwa święta pogańskie, które dzisiaj uchodzą za chrześcijańskie i są nazywane Bożym narodzeniem i Wielką nocą.
Encyklopedia Brittanica, która uchodzi za autorytatywne źródło wiedzy odnośnie historii świata, wypowiada się na temat genezy świąt Bożego Narodzenia następująco:
„Według Filokalusa (twórcy pierwszego katolickiego kalendarza liturgicznego z 354 roku), 25 grudnia był Mitraickim świętem boga niezwyciężonego słońca. Święta Bożego narodzenia są emanacją święta obchodzonego w tej religii w okresie przedchrześcijańskim, które było sezonową pogańską praktyką religijno-plemienną, związaną z ówczesnymi wierzeniami i tradycją. Dokładna data i rok narodzin Chrystusa nigdy nie zostały precyzyjnie ustalone, ale kiedy w 440 roku ojcowie kościoła (Rzymsko-Katolickiego) decydowali w który dzień należy świętować narodziny Chrystusa, to wybrali dzień przesilenia zimowego, który był silnie zakorzeniony w umysłach ludu, gdyż wtedy był najważniejszym ze świąt. Podczas ekspansji chrześcijaństwa na tereny pogańskie, połączono je z wieloma pogańskimi praktykami związanymi z przesileniem zimowym”. (Encyclopædia Britannica wyd. 1953 r., t.5, str. 642A i 643).
Te pogańskie tradycje wywodzą się z wierzeń babilońskich, zapoczątkowanych za czasów Nimroda (Rdz 10:8-10). Ta tradycja mówi, że po śmierci Nimroda, jego żona Semiramis urodziła nieślubnego syna i ogłosiła, że to dziecko jest inkarnacją Nimroda, który w ciele tego dziecka powrócił do świata żywych. W ten sposób został zapoczątkowany kult matki i dziecka, który wiele wieków później został zaakceptowany także przez tradycyjne chrześcijaństwo, jako kult maryjny. Starożytni Babilończycy obchodzili urodziny tego "boskiego" dziecka 25 grudnia, a jego matka Semiramis, była czczona jako królowa niebios (Jer 44:19). W Efezie nazywano ją Dianą lub Artemidą Efeską (Dz 19:28). Semiramis twierdziła, że tej nocy z martwego pnia wyrosło wiecznie zielone drzewo, symbolizujące odrodzonego Nimroda, będącego darem niebios. To zapoczątkowało tradycję wycinania jodły i wieszania na niej prezentów. Takie jest pochodzenie dzisiejszej choinki! Dlatego „Tak mówi Pan: Nie uczcie się drogi pogan, bowiem ich zwyczaje są marnością, gdyż siekierą ścinają w lesie drzewo, przyozdabiają je srebrem i złotem, a młotkiem przybijają gwoździe, aby się nie chwiało” (Jr 10:2-4 BG, UBG).
Wielka noc
Określenie Wielka Noc pochodzi od jednego z imoin królowej niebios, które brzmiał o „Isztar” (Astarte), bo jej imię w różnych krajach wymawiano nieco inaczej. To był jeden z wielu bożków czczonych przez Salomona (zob. 1Krl 11:5).
Encyklopedia Brittanica mówi:
„Angielska nazwa „Wielkiej Nocy” (Easter) jest odpowiednikiem niemieckiego słowa „Ostern” i wywodzi się z wierzeń germańskich plemion Europy Środkowej. Gdy rzymskie chrześcijaństwo dotarło do plemion germańskich, to zaadoptowało wiele tamtejszych wierzeń i obrzędów, które odprawiano tam podczas wiosennych świąt. A że zmartwychwstanie Jezusa miało miejsce wiosną, tak samo, jak pogańskie święto triumfu światła nad ciemnością, to kościół Rzymsko-Katolicki zaadoptował to najbardziej radosne święto germańskie (Ôstara, Êastre, Êastro, Êostre), obchodzone co roku na cześć końca zimy i powrotu słońca. Tak powstała nazwa chrześcijańskich świąt obchodzonych tego dnia. (...) Koncepcja jajka, jako symbolu płodności i nowego życia, sięga starożytnego Egiptu i Persji, gdzie istniał zwyczaj farbowania i jedzenia jajek podczas wiosennych świąt. Starożytna koncepcja jajka, jako symbolu życia, bardzo szybko została zaadoptowana na symbol zmartwychwstania. Według pogańskich wierzeń, słońce wschodzące w wielkanocny poranek tańczy na niebie. To wierzenie wywodzi się z wczesnopogańskiego święta wiosny, podczas którego jego uczestnicy odprawiali tańce na cześć słońca (...) Wielkanocne nabożeństwa podczas wschodu słońca zaczęły odprawiać także kościoły protestanckie”. (Encyclopædia Britannica 1959 edycja, Vol. 7, strony 859, 860).
Dwoma głównymi przesłaniami Ewangelii jest śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Dlatego Jezus chce, aby jedynym sposobem upamiętniania tego faktu było przystępowanie do Stołu Pańskiego, w którym ma mieć udział każdy człowiek, który narodził się na nowo z wody i z Ducha. Gdy łamiemy chleb, to nie tylko wspominamy śmierć Chrystusa za grzechy całego świata, ale także o to, że wraz z Nim, każdy z nas umarł dla tego świata. Jednak wielkanocny sentymentalizm i emocjonalizm związany z wielkim piątkiem, odwracają uwagę ludzi od konieczności podążania za Jezusem i przywiązują ich do martwych tradycji oraz związanych z nimi obrzędów religijnych.
Słowo Boga czy tradycja?
Świętowanie Bożego narodzenia i Wielkiej nocy, oraz celebrowanie tradycji pogan jest o wiele większym zagrożeniem, niż brak fundamentu w Słowie Bożym. Siła tradycji jest tak silna, że wielu wierzących, którzy w innych sferach podążają za Słowem Boga, wciąż nie potrafi zrezygnować ze świętowania Bożego narodzenia i Wielkiej nocy. To zadziwiające, że wielu wierzących nie chce zaakceptować tego, co rozumieją nawet świeccy autorzy Encyklopedii Brittanica - że święta Bożego narodzenia i Wielkiej nocy są nadal świętami pogańskimi, ponieważ zmiana ich nazw nie czyni ich chrześcijańskimi!
Jak już mówiłem wcześniej, Jezus toczył z faryzeuszami nieustanną walkę w kwestii tradycji niezgodnych ze Słowami Boga i więcej wrogów miał z powodu tego, że sprzeciwiał się ludzkim tradycjom, (tłumaczonymi w Biblii jako „nauka starszych” lub „żywioły tego świata”), niż z powodu piętnowania grzechu. Jeśli będziesz tak wierny Bogu, jak Jezus, to doświadczysz tego samego, czego doświadczył Jezus.
Naszym światłem są wyłącznie Słowa Boga, dlatego nie bierz przykładu nawet z pobożnych ludzi, którzy w tych kwestiach nie respektują Słów Boga. „Bóg jest wierny, a każdy człowiek jest kłamcą” (Rz 3:4). Berejczycy byli wyżej urodzeni niż pospólstwo, dlatego badali Pisma i weryfikowali naukę Pawła (za co Duch Święty ich pochwalił / Dz 17:11). Oni są przykładem, który należy naśladować.
Dawid był mężem według Bożego serca, jednak przez czterdzieści lat pozwalał Izraelitom czcić węża z brązu, którego sporządził Mojżesz. Nie zdawał sobie sprawy, że dla Boga jest to obrzydliwość, bo nie miał duchowego rozeznania w przypadku tak oczywistego bałwochwalstwa. W Izraelu był też mniej znany król Ezechiasz, który miał w tej kwestii poznanie, dlatego ujawnił tę bałwochwalczą praktykę i jej zakazał (2Krl 18:1-4). To pokazuje, że naśladować należy tylko pobożnych ludzi. Nie można naśladować duchowych ślepców żyjących w tradycji, którzy nie mają duchowego rozeznania. Wyłącznym gwarantem naszego bezpieczeństwa jest przestrzeganie Słów Boga, a nie ujmowanie lub dodawanie czegokolwiek do Jego słów.
Nie osądzaj
Jakie powinno być nasze nastawienie do szczerych wierzących, którzy celebrują Boże narodzenie i Wielką noc?
Należy pamiętać, że człowiek nie staje się duchowy przez obchodzenie lub nie obchodzenie świąt Bożego narodzenia i Wielkiej nocy. A więc ci, którzy je obchodzą, niekoniecznie są cieleśni, bo duchowi są ci, którzy podążają za Jezusem, którzy codziennie zapierając się samych siebie i napełniają się Duchem Świętym - niezależnie od tego, czy obchodzą święta Bożego narodzenia i Wielkiej nocy, czy nie. Jeśli więc spotkasz wierzących, którzy obchodzą te święta, to bądź dla nich łaskawy i weź pod uwagę to, że mogą być nieświadomi ich pogańskiej genezy. Jeśli robią to nieświadomie, to nie grzeszą, ale Ty zgrzeszysz, jeśli zaczniesz ich osądzać.
Zwykle od 25 grudnia wszyscy mają wolne, a dzieci nie idą do szkół, więc wiele osób wykorzystuje ten czas na spotkania z rodziną, co jest bardzo dobre. A ponieważ niektórzy chodzą na nabożeństwa tylko 25 grudnia i w wielką noc, to dobrze jest, jeśli zbory odprawiają w te dni nabożeństwa ewangelizacyjne i wyjaśniają, że Jezus przyszedł na ziemię zbawić ich od ich grzechów i właśnie po to pokonał śmierć, i szatana. Prawdziwi wierzący są wdzięczni Jezusowi każdego dnia, że przyszedł na ten świat, że umarł za ich grzechy i że zmartwychwstał - nie tylko dwa dni w roku.
W czasach wczesnochrześcijańskich, niektórzy chrześcijanie też celebrowali niechrześcijańskie święto, którym jest szabat, podobne do Bożego narodzenia i Wielkiej nocy. Dlatego Duch Święty zainspirował Pawła do napisania 14 rozdziału Listu do Rzymian, aby ostrzec wszystkich chrześcijan, żeby nie grzeszyli osądzając takich ludzi. To ostrzeżenie dotyczy także tych, którzy osądzają ludzi świętujących Boże narodzenie i Wielką noc.
„A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów. Bo kim Ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Jeden człowiek robi różnicę między jednym dniem a innym, a inny człowiek każdy dzień traktuje tak samo. Kto przestrzega świąt, ten przestrzega ich dla Pana i dziękuje za to Bogu; a kto dla Pana nie przestrzega świąt, ten też dziękuje Bogu. W tej sprawie każdy musi zostać przekonany przez Boga we własnym sumieniu. Ty zaś czemu osądzasz swojego brata? Albo czemu pogardzasz swoim bratem? Przecież wszyscy staniemy przed sądem Bożym i każdy zda Bogu sprawę za samego siebie” (Rz 14:1-12).
I to jest najlepsze słowo, jakim można zakończyć rozważanie na temat świąt Bożego narodzenia i Wielkiej nocy.
Powyższy tekst jest fragmentem książki brata Zac Poonen’a, pt: Młode Wino w Nowych Bukłakach.
tł. www.chlebznieba.pl ©
Poprzedni fragment: PRAWDY W KTÓRE WIERZYMY
Kolejny fragment: BOŻY PLAN DLA TYCH, KTÓRZY ZAWIEDLI
wyświetl autora ⇒ | ||
wyświetl temat ⇒ |
wg DATY | KLIKAJĄC NA TEN NAPIS WYŚWIETLISZ TYTUŁY wg ALFABETU | wg AUTORA |
---|