Laodycea to Frygijskie miasto leżące w dzisiejszej Turcji, 17 km od Kolosów, 100 km od Filadelfii i 200 km od Efezu. Zostało wybudowane około 250 lat p.n.e. przez Syryjskiego króla Antiocha II i otrzymało nazwę Laodycea, na cześć jego żony Laodyce, córki faraona Agamemnona. Była to duża i zamożna metropolia, leżąca na skrzyżowaniu trzech szlaków handlowych. Mieszkańcy trudnili się hodowlą czarnych owiec, których wełna miała czarnofioletowy odcień i służyła do wyrobu szat żałobnych zwanych Trimita. Dzięki swojemu położeniu, Laodycea szybko stała się jednym z najbogatszych miast ówczesnego świata i tak samo, jak Antiochia Pizydyjska (Yalvac), była ośrodkiem kultu frygijskiego bożka Men’a, w świątyni którego funkcjonowała szkoła medyczna, w której podobno wyrabiano maść z popiołów wulkanicznych nazywaną Tephra Phrygia.
Zbudowano tam też potężny akwedukt dostarczający wodę z sąsiedniego Hierapolis (Pamukkale). Miasto było wielokrotnie nawiedzane przez trzęsienia ziemi, jednak zawsze je odbudowywano. Po trzęsieniu w 17 r. n.e, cesarz Tyberiusz zaoferował Laodycei wsparcie, ale Laodycea była w tym czasie bardzo bogatym i dumnym miastem, i nie skorzystała z pomocy cesarza. Dlatego Jezus mówi do przełożonego zboru w Laodycei: „Ponieważ mówisz: jestem bogaty i wzbogaciłem się, i niczego mi nie brakuje”. W 1402 roku Laodycea zostaje najechana przez hordy mongolskiego władcy Timura i doszczętnie zniszczona. Za jakiś czas Laodycea zamia się w ruiny, z których większość do dzisiaj leży pod ziemią, będąc atrakcją turystyczną nieopodal wsi Eskihisar, leżącej 5km od miasta Denizili.
W pierwszym wierszu tego listu Jezus mówi: „To mówi Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego”. Słowo Amen, w języku Hebrajskim jest używane do podkreślenia aprobaty lub niezmienności danego faktu i dosłownie znaczy „tak się stanie” lub „taka jest prawda”. Jako że Laodycea była ośrodkiem kultu bożka Men’a, występuje tutaj także gra słów. W języku greckim, litera alfa jest stosowana jako element przeczący, odpowiednik polskiego „nie” (Sofos - mądry; Asofos - niemądry), co powodowało, że przełożony tego zboru miał całkowitą jasność, co do autorstwa tego listu, że ten, który to powiedział na pewno nie jest bożkiem Men, który był patronem tego miasta.
Drugi człon pierwszego zdania: „początek stworzenia Bożego”, wykłada List do Kolosan 1:15-20: „Chrystus jest obrazem niewidzialnego Boga i pierworodnym wszelkiego stworzenia, i w nim zostało ustanowione wszystko, co jest na niebie i na ziemi widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy zwierzchności, czy rządzący, czy władze, wszystko przez Niego i dla Niego jest stworzone. On jest przed wszystkimi rzeczami i w Nim wszystko współistnieje. On jest także głową Ciała wywołanych (z tego świata). On jest początkiem i pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy, ponieważ Bóg upodobał sobie, aby w Nim mieszkała pełnia boskości i żeby przez Niego pojednało się wszystko, co jest na ziemi, z Tym, który jest w niebie, poprzez przywrócenie pokoju przez krew Jego krzyża”.
Pierwszy zarzut do przełożonego zboru z Laodycei brzmi: „Znam twoje uczynki, że nie jesteś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A że jesteś letni, a nie zimny lub gorący, to mam zamiar wypluć cię z moich ust”. Laodycejczycy rozumieli tę aluzję, ponieważ ich miasto nie posiadało ujęcia wody, w wyniku czego wybudowano tam akwedukt, po którym z gorących źródeł w Hierapolis płynęła do Laodycei woda o właściwościach leczniczych. Jednak płynąc około sześciu kilometrów traciła swoją temperaturę, a ze względu na wysoką zawartość soli i wapnia mogła być spożywana wyłącznie zimna lub gorąca, ponieważ letnia wywoływała wymioty.
Drugi zarzut: „Mówisz, że jesteś bogaty i się wzbogaciłeś, i niczego nie potrzebujesz, a nie wiesz, że jesteś nędzny, pożałowania godny, biedny, ślepy i nagi”. Z tych słów wynika, że przełożony zboru w Laodycei był dumny ze swojej samowystarczalności, dlatego zaczął myśleć o sobie więcej niż powinien i nawet nie zauważył, kiedy zamknął przed Jezusem drzwi swojego zboru.
Dlatego letni chrześcijanin, to ten, który z niczym nie zwraca się do Boga, bo uważa się za samowystarczalnego i wszystko robi w oparciu o własny rozum i własne możliwości. To jest typowe cielesne myślenie, a List do Rzymian 8:13-14 mówi: „Jeśli żyjecie według ciała, to umrzecie, a jeśli Duchem umartwiacie sprawy ciała, to żyć będziecie, bo dziećmi Bożymi są tylko ci, którzy dają się prowadzić Duchowi Bożemu”. Dlatego służba oparta na racjonalnym myśleniu i własnych możliwościach jest martwym uczynkiem, i nigdy nie wydaje owoców, których oczekuje Bóg. Takie myślenie cechuje ludzi, którzy skupiają się na własnych dokonaniach i na liczebnym przyroście zboru. Ujawnia ono nie znajomość Boga lub duchowy upadek człowieka, ponieważ dziećmi Bożymi nie są ci, którzy czują się silni i samowystarczalni, tylko ludzie wzgardzeni i ubodzy w oczach świata, których Duch Boży prowadzi do duchowego bogactwa w wierze, aby odziedziczyli Królestwo Boże (Jk 2:5). Biblia pokazuje w wielu miejscach, że pastor zadowolony z własnych dokonań, który uważa się za "przywódcę" i ma własną wizję dla zboru, jest duchowym ślepcem, całkowicie pozbawionym trzeźwej samooceny. Dlatego już w Starym Przymierzu Bóg ostrzegał wszystkich ludzi, że: „Pycha kroczy przed upadkiem, a wyniosłość przed całkowitą ruiną” (Prz 16:18). Bardzo smutny jest fakt, iż dzisiaj jest to powszechne zjawisko wśród pastorów wszystkich denominacji.
„Radzę ci kupić ode mnie złoto wypalone w ogniu, abyś się wzbogacił”. Jan Chrzciciel powiedział, że Jezus będzie ludzi zanurzał w Duchu Świętym i w ogniu (Mt 3:11) doświadczeń, aby oddzielić pszenicę od plew i aby każdy odrodzony człowiek był tak czysty w oczach Boga, jak złoto wytopione w ogniu i bogaty w dobre uczynki, jak przełożony zboru w Smyrnie (Obj 2:9).
„Nabądź u mnie białe szaty, abyś się okrył i nie została ujawniona twoja haniebna nagość”. To jest nawiązanie do żałobnych szat Trimita, produkowanych wtedy w Laodycei, będących przeciwnością białych szat, które Oblubienica Chrystusa otrzyma na Weselu Baranka, a które symbolizują uświęcone życie i sprawiedliwe uczynki świętych (Obj 19:8).
„A swoje oczy posmaruj maścią , abyś przejrzał”, Do końca nie wiadomo o jaki specyfik tutaj chodzi, ale bibliści utrzymują, że o wyrabianą tam z popiołów wulkanicznych maść Tephia Frygia.
Dalej Jezus mówi: „Wszystkich, których miłuję, tych karcę i smagam; bądź więc gorliwy i opamiętaj się”. Jezus nadal uważa przełożonego z Laodycei za swojego sługę, dlatego wzywa go do pokuty i zaleca mu, aby wrócił do życia w prawdzie i zobaczył swój rzeczywisty stan. Wykład tej myśli jest w Liście do Hebrajczyków 12:5-8: „Synu mój, nie lekceważ karcenia Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo Pan miłuje, tego koryguje i chłoszcze, każdego syna, którego przyjmuje. Jeśli jesteś karcony, to Bóg obchodzi się z tobą jak synem (…), a jeśli jesteś bez karania, które jest udziałem wszystkich, to nie jesteś synem, tylko bękartem (dzieckiem z nieprawego łoża)”.
Następnie Jezus mówi: „Oto stoję u drzwi i pukam, jeżeli ktoś usłyszy mój głos i otworzy mi drzwi, do tego wejdę i spożyję z nim wieczerzę, a on ze mną”. Jezus pokazuje tutaj, że On nie opuszcza swoich zborów, tylko zostaje z nich wypchnięty przez upadłych starszych, przez fałszywych proroków i nikolaitów ducha Bileama, którzy nie chcą być sługami, tylko przywódcami realizującymi własne wizje, dlatego kolaborują też ze światem. Przełożony z Laodycei jest odzwierciedleniem 99% pastorów zachodniego świata, którzy myślą, że są bogaci duchowo i niczego im nie brakuje, bo pokończyli akademie teologiczne i otrzymali legitymacje duchownych od swoich mocodawców, które uprawniają ich do noszenia koloratki i nie płacenia składek ZUS ani podatków. To są ci, którzy posługują się tytułami i nadają tytuły innym, którzy głoszą elokwentne kazania, pozbawione duchowej mocy i organizują religijne imprezy, aby ich ludzie widzieli. Takich nigdy nie naśladuj, bo Jezus mówi, że to są nikolaici ducha Bileama.
KLIKAJĄC NA TEN NAPIS USTAWISZ TEKSTY WG KOLEJNOŚCI | AUTOR |
---|